"Uświadom sobie, że cisza bierze się z serca, a nie z nieobecności mowy." Thich Nhat Hanh

Coraz bardziej doceniam nauki płynące z milczenia, z ciszy, ale nie z ciszy, która jest narzucona poprzez zawstydzanie, uciszanie, umniejszanie, tylko z dobrowolnej, świadomej ciszy. 
Thich Nhat Hanh nazywa ją "szlachetną ciszą". Cisza ta uspokaja myśli, uświadamia nam nasze własne reakcje na ludzi i zdarzenia. Ta cisza uczy nas bycia.

Im więcej przestrzeni odnajduję w sobie, im więcej ciszy mam w sobie, tym trudniej jest mi stać przed ludźmi i "uczyć" ich - mówiąc. Im dłużej uczę, tym bardziej dostrzegam iluzję tego, że "to ja uczę". Jest to raczej moja lekcja, którą odrabiam w tym momencie. Ucząc was, uczę się od was. Tylko dlatego, że jedną z ról, którą "odgrywam" to rola nauczycielki jogi, nie oznacza, że wiem więcej niż ktokolwiek inny. Wiem więcej tylko na temat mojego własnego doświadczania życia. Rola ta jest o tyle ciekawa, że mogę bez limitu uczyć się siebie i życia, wciąż pozostając uczniem.

Gdy praktykujemy świadomą, dobrowolną ciszę powstrzymując się od mówienia, czytania, oglądania, słuchania, myślenia, stajemy się bardziej współczujący, rodzi się w nas głębokie zrozumienie. Dzięki czemu zmniejsza się, lub całkowicie znika chęć przekonywania innych do swoich opinii, do swoich racji, zmniejsza się napięcie i niepokój towarzyszący nam, gdy potrzebujemy aprobaty i potwierdzania swojej wartości w oczach innych ludzi. Zwiększa się zaufanie do siebie i do życia w ogóle. Droga, nasz cel, z którym tu przyszliśmy staje się wyraźniejszy lub bardziej oczywisty.

Gdy mamy w sobie wewnętrzną ciszę, nasze czyny zaczynają mieć wielką siłę. Działanie w milczeniu potrafi dać więcej niż tysiąc słów. 
Wewnętrzna spójność nie jest dziś często spotykana. Obecnie, w dobie informacji i niezliczonej ilości "rozpraszaczy", nie umiemy wyłączyć naszych umysłów. 
Wciąż pozwalamy sobie na napływanie informacji do naszego wnętrza. 
Bezmyślnie konsumujemy obrazy, dźwięki, filmy, artykuły, gry, rozmowy, programy, plotki, negatywne myśli, bez żadnej kontroli. Jest to często nieświadoma forma ucieczki od niewygodnych uczuć. 
Karmimy się toksycznymi rzeczami zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. 
Nie wiemy, że coś nam szkodzi, bo wchłaniamy to od tak dawna, że uwierzyliśmy, że jest to normalne, zdrowe i nie ma na nas negatywnego wpływu. Dopiero gdy "odstawimy" na dłuższą chwilę to, co konsumujemy każdego dnia, jesteśmy w stanie poczuć różnicę. 
Nagle okazuje się, że bez codziennej dawki telewizji, toksycznego jedzenia, internetu, plotek, zgiełku i szybkiego tempa życia, stajemy się spokojniejsi, pojawia się uczucie wcześniej niespotykanej lekkości bycia. Możemy wtedy zauważyć nasze utajone uzależnienia. 
Od czego jesteś uzależniona/y? Wiesz? Zdajesz sobie sprawę co wciąż robisz, co Ci nie służy ale daje uczucie ulgi lub chwilowej przyjemności, czego nie możesz lub nie umiesz przestać robić? To samo ma się z myślami! Od jakich myśli się jesteś uzależniona/y?  

Czasem potrzebny jest nam detoks aby odnaleźć w sobie trochę przestrzeni, żeby móc się rozejrzeć, co takiego w nas się zakorzeniło, co już nam dawno przestało służyć.


Często nie doceniamy czasu, który mamy. Nie szanujemy go, nie szanujemy swojego życia. Pozwalamy sobie na przeżywanie życia zgodnie z oczekiwaniami innych, zgodnie z zasadami w które się wkupiliśmy gdy byliśmy dziećmi, nie zastanawiając się czego tak na prawdę pragniemy. Nie żyjemy w zgodzie ze sobą, z pragnieniami naszego serca. Zostały one zagłuszone przez nasze lęki, poczucie zagubienia, brak poczucia własnej wartości oraz nieznajomość siebie. 

Żyjemy nie zauważając cudu życia. Żyjemy w sposób płytki, powierzchowny, bez zastanowienia się nad tym kim tak na prawdę jesteśmy i po co tu przyszliśmy?

Jeśli siebie nie znamy i nie wiemy za czym stoimy, jakie są nasze wartości, wpadniemy we wszystko co nas uwiedzie pozornym pięknem, pozorną ulgą i pozornym ideałem. 
Nieświadomi tego, kim jesteśmy ulegamy wpływom świata zewnętrznego, nie zastanawiając się nawet dlaczego. 
Nie zastanawiamy się dlaczego robimy pewne rzeczy, dlaczego żyjemy w taki, a nie inny sposób. Robimy rzeczy tylko dlatego, że są społecznym standardem i dlatego właśnie "powinniśmy je robić".

Nie myśl o tym co powinieneś robić, zamiast tego słuchaj swojego wnętrza, daj sobie przestrzeń, bądź cicho, odnajdź w sobie wewnętrzną ciszę. Nie rozpraszaj się, bądź ze sobą. Zrób to teraz jeśli chcesz.
Zamknij oczy i zauważ jak się czujesz. Zrób głębszy wdech i wydech. Jak się czuje twoje ciało? Przeskanuj świadomością ciało. Spotkaj się ze sobą. Bądź świadomy swojego oddechu, uspokój ciało i umysł. Pozwól myślom przychodzić i odchodzić. Nie angażuj się w nie. Nie odpychaj ich. Nie walcz z nimi. Poczuj jak pojawia się wewnętrzna cisza i poszerza wewnętrzna przestrzeń. Uważność nie jest niczym trudnym, wymaga jedynie praktyki. Po prostu zatrzymaj się na chwilę, oddychaj i zobacz jak unieruchamiasz rozbiegany umysł.


JMK

www.asiayoga.pl




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wszyscy się czegoś boimy

Rób to, w czym się czujesz najlepiej!

Jakie jest Twoje wewnętrzne "NIE"? Jakie jest Twoje wewnętrzne "TAK"?