Cykliczność
W cykliczności można odnaleźć wzorce i
schematy, można lepiej zrozumieć siebie i otaczający nas świat. Cykliczność
natury uczy nas tego, czym jest lato, jesień, zima i wiosna, i co to dla nas
oznacza zarówno pod względem fizycznym, jak również emocjonalnym i
psychicznym.
Cykliczność pór roku, dni i tygodni może stać
się narzędziem do poznawania siebie, swoich mocnych i słabszych stron.
Odkrywania kiedy jesteśmy pełni energii, kreatywni, odważni i przepełnieni
wizją, a kiedy ogarnia nas zmęczenie, bezsilność, przygnębienie i pasywność.
Możemy płynąć na fali cyklicznych wydarzeń, nie walcząc dzięki temu z własną
naturą. Możemy ułatwiać sobie planowanie, organizowanie czasu, dawać sobie
pozwolenie na odpoczynek, kiedy go potrzebujemy.
W cykliczności możemy nauczyć się poruszać z
wrażliwością i wyczuciem.
Dla kobiet, cykliczność może być czymś jeszcze
bardziej namacalnym i oczywistym niż dla mężczyzn, z racji tego, że jesteśmy
jej poddane wraz z naszym cyklem menstruacyjnym.
Gdy nauczymy się czerpać z cykliczności,
zamiast z nią walczyć lub czuć się jej ofiarą, odkryjemy, że w niej właśnie
leży nasza moc. Wrażliwe wsłuchiwanie się we własny cykl, może być
uzdrawiającym narzędziem samopoznania. Cykl menstruacyjny zawiera w sobie
mądrość. Dostrajając się do niego mentalnie i emocjonalnie, pracujemy na wielu
poziomach zarówno z żeńską jak i, co może mniej oczywiste, z męską
energią, która jest w nas obecna.
Gdy ja zwracam uwagę na swoją cykliczność,
automatycznie jestem bliżej siebie, słucham siebie i tego, co moje ciało do mnie
mówi. Jestem wrażliwsza, dbam o siebie i opiekuję się sobą z większą
łagodnością. Dlatego pracuję z nią, bo praca z tą częścią kobiecości jest dla
mnie bardzo karmiąca i uzdrawiająca. Dzięki niej są we mnie żywe żeńskie
jakości takie jak: połączenie, zwłaszcza ze sobą samą, wyrażanie, czy ekspresja
na poziomie emocji, głębokie wewnętrzne doświadczenia na poziomie ciała i
emocji, pełniejsze doświadczanie świata niematerialnego, energetycznego,
rozwijanie intuicji, odczuwanie przyjemności, miękkości i bycie w
przepływie.
Poprzez swoją cykliczność uczę się czuć bardziej i głębiej. Gdy
nie jestem uważna, powracam do swoich starych schematów obronnych, czyli do braku
czucia i bycia w głowie.
Kontakt z kobiecością na poziomie uważnej pracy
z cyklem i krwią miesięczną i co za tym idzie, na głębszym łączeniu i
kontaktowaniu się z ziemią, sprawił, że czas menstruacji, stał się dla mnie
wyczekiwanym czasem celebracji, intuicji, wglądów, odosobnienia, magii i
wracania do pierwotnego połączenia ze sobą, z ziemią i z życiem w ogóle.
Temat kobiecości był w polu moich zainteresowań
i eksploracji już od wielu lat, ponieważ czułam, że w niej leży moje
uzdrawianie i wzrastanie. Mój związek z kobiecością był zaburzony gdy byłam
młodą dziewczyną. Na przestrzeni wielu lat pracy ze sobą, oraz obserwując i
rozmawiając z innymi kobietami, wiem, że wiele z nas czuje, że ma coś, co
często nazywamy "problemem z kobiecością".
My, Polki wywodzimy się z wielu pokoleń silnych
kobiet. Kobiet, które musiały stać się takie, gdy traciły swoich mężczyzn w
czasach wojen i okupacji. Więcej o tym, a raczej o linii kobiet w moim rodzie,
pisałam na swoim blogu parę lat temu: "Cztery kobiety"
Nic więc dziwnego, że jesteśmy zaradne,
niezależne, silne i jednocześnie kontrolujące, twarde i szorstkie. Pojednanie
się z kobiecym w nas, przynosi przyjemność, miękkość, spontaniczność, lekkość,
intensywność i moc. Często boimy się swojej własnej mocy, dlatego pozostajemy
"małe", ściśnięte i "bezpieczne" dla świata zewnętrznego,
bo boimy się, że zniszczymy ten świat, gdy staniemy w swojej mocy. Myślę
jednak, że nadszedł czas, abyśmy stanęły w swojej mocy, w pełniejszej harmonii
męskiej i żeńskiej energii w nas. Ponieważ mamy w sobie męską i żeńską
energię, więc praca nad tzw. uzdrawianiem kobiecości, zaowocuje jednoczesnym
uzdrawianiem męskości w nas, dzięki czemu nasze relacje i nasze życie będą znacznie bardziej harmonijne.
Słuchaj męskiego i kobiecego w sobie, słuchaj
swojej męskiej i żeńskiej energii. Zauważ w jakiej są kondycji, czego
potrzebują, co do ciebie mówią, w jakiej są relacji ze sobą.
Praca na głębszym poziomie wymaga od nas
zwolnienia, zatrzymania się i słuchania. Gdy nauczymy się dawać sobie swoją
uwagę, gdy będziemy uważnie siebie słuchać, staniemy się znacznie bardziej
wrażliwe i znacznie łatwiej będzie nam żyć w zgodzie z naszym wewnętrznym
"tak" lub "nie". Z naszym wewnętrznym kompasem.
Zwalniając i słuchając uważniej siebie i swojego ciała, zauważysz, że twoje zmysły się wyostrzą, albo
inaczej - zwiększą swoje zakresy, a nawet mogą się zacząć "zlewać" w coś
większego. Nie chodzi mi o to, że np. twój fizyczny wzrok się wyostrzy :)
raczej zaczniesz widzieć więcej, dostrzegać to, czego wcześniej nie
dostrzegałaś. Będziesz czuła więcej.
Twoja intuicja zacznie przemawiać do
ciebie twoimi naturalnymi kanałami.
Być może będziesz miała wizje w snach, być
może będziesz miała silne przeczucia, być może będziesz słyszała swój
wewnętrzny głos jasno i wyraźnie.
Uwierz mi, gdy to mówię, praca z cyklicznością,
może być początkiem drogi do samopoznania, do rozwijania swoich darów. Więc
zachęcam każdą z was do zanurkowania w swoją cykliczność, w czas swojej
miesiączki i do kontaktowania się ze swoją intuicją. Zachęcam też każdego mężczyznę do odkrywania cykliczności w sobie.
Ps. Tematy kobiecości, cykliczności, kobiecej i
męskiej energii, są bardzo obszerne i wielopłaszczyznowe, jeśli chcesz, abym
weszła w nie głębiej, daj mi znać :)
JMK
Komentarze
Prześlij komentarz