Praktyka pełna miłości

Od jakiegoś czasu siedzi we mnie chęć głębszego zrozumienia, czym jest praktyka pełna miłości. Praktykuję jogę od dość dawna i przez lata "udoskonalałam" swoją praktykę chcąc być coraz lepszą w tym, co robię. Od samego początku byłam ciekawa, do czego jest zdolne moje ciało. Każda praktyka przez wiele lat była "po coś". Chciałam wzmocnić nogi, brzuch, mięśnie grzbietu, rozciągnąć przywodziciele, tylną taśmę, udoskonalić balanse na rękach, otworzyć klatkę piersiową...To była niekończąca się lista rzeczy do udoskonalenia, do poprawki. I mimo, że uwielbiałam to robić oraz sprawiało mi to ogromną satysfakcję, to jednak wciąż była to praca nad "ulepszaniem siebie". Po latach zrozumiałam, że ta praca była podszyta wewnętrznym przekonaniem o byciu "not good enough". Poczucie, że jest ze mną coś nie tak, że nie jestem wystarczająco dobra, że jest we mnie coś wadliwego, pchało mnie do poszukiwań, jak mogę siebie ulepszyć, jak mogę się pozbyć tych ...