Codzienne wybory, a nie tylko urny: jak naprawdę zmieniać świat.

 18 maja tego roku czułam się zupełnie odłączona (energetycznie) od reszty społeczeństwa – i było mi z tym bardzo dobrze.

Tego dnia większość osób "wzmacniała swoje połączenie z matrixem i sam matrix", podążając za "zaprogramowanym umysłem", wierząc/ufając że robi coś z poziomu całkowicie "świadomego wyboru", odtwarzając jednak kolejny "wgrany program" pt. "obowiązek obywatelski".  Nie oceniam tego jako dobre lub złe, jedynie nakreślam temat. 

Jak pisał niedawno B. Kompiel z portalu Energia w Nas: 

"Nasza fizyczna rzeczywistość nie jest zarządzana z poziomu fizycznego, ponieważ HOLOGRAM nie może być ZASILANY przez inny hologram. Każdy hologram ma swoje źródło zasilania: człowiek ma duszę, a Matrix ma nieświadomego człowieka z duszą. Matrix ZARZĄDZA swoim człowiekiem, poprzez jego UMYSŁ, który „podpięty” jest do komputera głównego całej MATRYCY.Z decydowana większość ludzi nie ma nawet AKTYWNEGO kanału informacyjnego ze swoją duszą (pomijając ogromną ilość ludzi bez duszy), tak więc dosłownie, jak STEROWANE roboty, ODTWARZAJĄ wgrany „SCENARIUSZ ŻYCIA”. Taki człowiek nie jest tego świadomy, dlatego wykonuje POLECENIA, tak jakby były jego. Tak powstaje WIARA, która nie ma nic wspólnego z wewnętrznym ODCZUWANIEM poza umysłem."

Większość z nas dorasta w „trybie domyślnym”, gdzie świat jawi się jako coś stałego i oczywistego. Dopiero gdy pojawia się iskra wątpliwości — książka, rozmowa, kryzys, chwila ciszy — zaczynamy widzieć, że wiele „prawd” to tylko ugruntowane nawyki myślenia.
Ryba nie widzi wody, w której pływa. My nie widzimy kultury, w której żyjemy, dopóki ktoś nie pokaże jej granic.
Rozumiem to, sama też byłam w tym miejscu... Prawda jest taka, że programy które są w nas wgrywane od dnia pierwszego są zaawansowane i wysublimowane, nie łatwo jest je dostrzec.

To "oddzielenie", które czułam tego dnia było zupełnie czymś innym niż to, które wielu ludzi ( w tym ja) czuło np. po 2020r. Wielu wtedy się bało - czuli się odseparowani, zamknięci, przerażeni nieznanym. Ja wtedy czułam złość (taką dziecięcą) na to, że ZNOWU myślę i czuję inaczej niż tzw. "wszyscy". Frustrowało mnie to, jak wielu poddało się głównej narracji, jak mocno połączyło się poprzez strach z matrixem i jak niewielu rozumiało tamtą "rozgrywkę"...

Tym razem czułam lekkość związaną z tym, że "wszyscy" są zajęci czymś innym niż ja, więc energie kolektywu nie oddziaływały na mnie praktycznie wcale. W powietrzu było czuć lekkość i spokój. 

Tego dnia skupiałam się na sobie i swoim świecie, na kreowaniu mojej osobistej rzeczywistości. Bez lęku, nie z tzw. cienia, tylko z ciekawości, radości i z pewnością, że idę właściwą dla mnie ścieżką. 

Nie wiem jak jest u ciebie, ale u mnie ten rok jest bardzo o samorozwoju na tak głębokich poziomach i o idących za tym realnych zmianach, które mnie ekscytują zamiast jak kiedyś - przerażać. 

Zmiany, które się dzieją w moim życiu fizycznym są skutkiem zmian zachodzących w moim wnętrzu.

 Nie ma innej drogi. 

Jeśli chcesz zmiany musisz ją zapoczątkować w sobie! Zmiana musi pochodzić z wnętrza. Wtedy fizyczne działanie ma potężną moc. 

To się odnosi do wszystkich sfer życia. Dlatego zmiany, których tak wielu próbuje usilnie dokonywać na zewnątrz (wybierając coś lub kogoś "innego") nie mają przełożenia na faktyczne, prawdziwe zmiany. Często te zmiany są tylko pozornie "zmianą", a realnie niewiele się zmienia. 

Dopóki wewnętrznie nie  obudzimy się do nowych rzeczywistości, możliwości i nowych sposobów działania, dopóty zmiany będą jedynie "zapętleniem matriksa", koło będzie się zataczało i historia będzie się powtarzała - tak długo, aż większość zrozumie z niej płynące lekcje. 

Siła zmiany leży nie w „wielkim akcie raz na pięć lat”, ale w setkach drobnych decyzji, które podejmujemy każdego dnia, a które sumują się na rzeczywistość w jakiej żyjemy. 

Nie zrozum mnie źle - nie chodzi mi o to, aby nagle ludzie przestali chodzić na wybory czy interesować się tym, co się społecznie wydarza w danym momencie. 

Chodzi mi o to abyśmy na co dzień wybierali świadomie - co jemy, skąd zamawiamy swoje produkty, czy to, co robimy wpływa pozytywnie czy negatywnie na bliższe i dalsze otoczenie, czy praca którą wykonujemy dodaje do kolektywu, czy z niego zabiera? Czy to co konsumujemy w znacznym stopniu przewyższa to, co tworzymy?

Zamiast od razu burzyć cały system, można wprowadzać drobne zmiany (tryb offline wieczorem, płatność gotówką, bezinteresowne wsparcie kogoś, gdy tego potrzebuje, wybór lokalnego dostawcy itp).

Warto abyśmy zwracali uwagę na to jaki wpływ i jakie oddziaływanie mamy na świat zewnętrzny poprzez to kim jesteśmy, jak się zachowujemy i co robimy.  

Nasze codzienne wybory to komunikat. Komunikujemy światu w jaką stronę pragniemy aby się rozwijał.  

Wybierajmy więc jeśli nie mądrze, to chociaż każdego dnia lepiej. 

JMK




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

🧘‍♀BACK TO BASICS

Mądrość zimy. Jak pory roku wpływają na Twoją praktykę.

Po drugiej Stronie Snu - Prawa, o których nikt nam nie mówi