Magiczna strona jogi

Gdy zaczęłam praktykować jogę w 2003 roku, uwierzcie mi lub nie,  nie było wiele na ten temat wiadomo w moim okręgu. Nie było szkół jogi w Trójmieście, nie było tyle stron internetowych, nie było facebooka, nie było filmów na youtube, nie było lekcji online i w ogóle joga nie była wtedy popularna, przynajmniej nie w Gdyni. Pamiętam jak kupiłam sobie pierwszą książkę o jodze ze zdjęciami pozycji i opisami jak je poprawnie wykonać; opisy czytałam wiele razy, przyglądałam się godzinami zdjęciom, żeby móc "odtworzyć" to, co na nich widziałam. Bez nauczyciela, bez żadnego kierunku, wsparcia, zupełnie chaotycznie i po omacku praktykowałam sobie w swoim pokoju te wszystkie dziwne pozycje. Właściwie nie wiedziałam po co, wiedziałam tylko, że dzięki temu czuję się lepiej, czułam, że "muszę" ćwiczyć, coś mnie do tego ciągnęło, tak mocno, że nie mogłam przerwać.
Ciekawość tego, dokąd ta droga prowadzi sprawiła, że zaczęłam poszukiwać kierunku, nauczyciela, czegokolwiek... Po roku pojawiła się pierwsza nauczycielka, potem był kurs nauczycielski, potem kolejny, kolejny warsztat, kolejny wyjazd z jogą, poznawanie wielu wspaniałych nauczycieli z całego świata i coraz więcej praktyki własnej.
Za każdym razem, gdy pojawiałam się na zajęciach jogi, gdy przekraczałam próg drzwi na salę czułam ekscytację, dreszcz, poddenerwowanie. Czułam się tak, kiedy jako dziecko czekałam na Gwiazdkę! Nigdy nie wiedziałam co mnie czeka, szłam na zajęcia z wielką chęcią poznawania i uczenia się, nie miałam jakichś większych oczekiwań odnośnie tego, co może mi dać joga, to ja chciałam oddać siebie całą praktyce.
Szczególnie miło wspominam moją praktykę w Manchesterze, wraz z zaprzyjaźnioną nauczycielką wstawałyśmy przed 5 rano, aby na 6 pojawić się w szkole jogi na porannej praktyce. Ciemno za oknem, świat jeszcze się nie obudził, i my w miejscu pełnym ludzi spotykających się w tym samym celu, aby praktykować. Uwielbiałam zapach sali, atmosferę, pełen szacunek dla współpraktykujących i dla miejsca, w którym się znajdowaliśmy. To były magiczne chwile.
Tak jak wszystko się w życiu zmienia, tak samo jest w świecie jogi. Wraz z rozpowszechnieniem się jogi pojawiło się wiele szkół, nauczycieli, lekcji online, imprez, festiwali i szkoleń. Nie wiem czy to ja się zmieniłam na tyle, że nie czuję już tej ekscytacji, gdy idę do kogoś na zajęcia, czy po prostu w tym gąszczu oferowanych zajęć, brakuje mi wyjątkowości sytuacji, jaką zawsze były dla mnie zajęcia jogi. Dziś jest to tak ogólnie dostępne, że stało się to czymś zwykłym, powszechnym, nie jest to już takie wydarzenie, nie jest to już coś tak wyjątkowego. Może to tylko moja ocena, bo byłam już na setkach zajęć. Oczywiście wspaniałe jest to, że każdy dzisiaj jeśli ma ochotę może skorzystać z dobrodziejstw jogi. Więcej ludzi ma do niej dostęp. Łatwiej jest spotkać się z nauczycielami z innych miast i krajów. Nie trzeba jeździć na drugi koniec świata, aby uczyć się u wybitnego nauczyciela - no chyba, że ma się na to ochotę:)
Nie wiem tylko, czy dziś nie jesteśmy bardziej nastawieni na szybkie efekty, a nie na chęć głębokiego poznania praktyki i siebie. Mam wrażenie, że dziś jest mniej uczniów, a więcej klientów. Mniej nauczycieli, więcej instruktorów. Ciekawie mi się to wszystko obserwuje :)
Moja praktyka nie jest wcale długa, nie wiem nawet jak się czują i jak to widzą osoby praktykujące 20, 30 lat. Ciekawa jestem ich opinii. Na pewno dziś wkracza się na tą ścieżkę inaczej niż kiedyś. Nie ma już tej tajemniczości, wszystko jest jasno wyjaśnione: co to jest, po co i dla kogo. W zabieganym świecie, to jest duże ułatwienie oczywiście. Ale zauważyłam też, że dzisiejsze ułatwienia, często są utrudnieniami :)



Ps. Chciałam na koniec tylko dodać, że te wszystkie moje dotychczasowe myśli przelane na tzw. papier są wynikiem prawdziwej miłości do jogi :)


Komentarze

  1. Asiu juz wiele razy chcialam Ci to powiedziec lecz za kazdym razem brakowalo mi odwagi. Tak jak joga trafila prosto w moje serducho tak tez Twoje posty trafiaja centralnie, uwielbiam je czytac. Twoje mysli sa tak proste w przekazie, tak prawdziwe i szczere, przepelnione madroscia, są piękne, tak piekne jak praktyka na macie, sa dla mnie balsamem na dusze- dziekuje Asiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Tamara za Twoje ciepłe słowa i za zebraną odwagę do napisania tego, co chciałaś powiedzieć :)

      Usuń
  2. A mnie się wydaje ,że w obecnej dostępności do zajęć jogi jest więcej biznesu niż głębokiej praktyki.Brakuje duchowego aspektu jogi.Większość skupiona jest na fizycznym aspekcie.Ale to moja subiektywna opinia.Namaste.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wszyscy się czegoś boimy

Rób to, w czym się czujesz najlepiej!

Jakie jest Twoje wewnętrzne "NIE"? Jakie jest Twoje wewnętrzne "TAK"?