Oddaj ciało, ciału.
Moja nauczycielka ostatnio powiedziała: Jedyne,
co musicie zrobić, to zwolnić i słuchać, abyście mogli odczuwać.
To proste zdanie zapadło mi głęboko w serce,
ponieważ ma ono w sobie prawdę. Na co dzień wiecznie gdzieś pędzimy, nie
jesteśmy uważni, traktujemy siebie bez szacunku, do momentu, aż ciało nas
zatrzyma. A gdy to się dzieje, nie mamy pojęcia, skąd to do nas przyszło...
Dlaczego ta kontuzja mi się przytrafiła? Czemu mam te bóle głowy? Dlaczego mam
chore serce, przecież nigdy wcześniej nic mi nie dolegało?...
Zwolnij i słuchaj, tak abyś mógł czuć. Tylko
tyle i aż tyle.
Na co dzień w mojej pracy obserwuję ludzi i
często przyglądając się ich praktyce, boli mnie serce, ponieważ widzę, jak
praktykują z głowy, przepychając to, co prosi o łagodność. Widzę i czuję jak
nie możecie utrzymać uwagi, jak wciąż się rozpraszacie, nie możecie się
skoncentrować, jesteście niecierpliwi.
Wydaje mi się, że nam, ludziom brakuje ogólnego
ukochania. Ukochania siebie, swoich słabości, tego, czego w sobie nie
akceptujemy i nie lubimy. Brakuje nam łagodności, brakuje nam uważności i
brakuje nam pewności siebie. Mam na myśli pewność, że mogę na sobie polegać,
bez względu na okoliczności. Nie mamy zaufania do siebie i do swojej
wewnętrznej prawdy. Co nie jest niczym dziwnym, zaważywszy na fakt, że wciąż
robimy to, czego nie chcemy, co nas męczy, stresuje i sprawia, że tracimy chęć
do życia, do działania i tracimy radość z samego faktu, że żyjemy. Nie
doceniamy tego, co mamy. Nie zdajemy sobie sprawy z naszej mocy. Często nie
dotykamy nawet swojej mądrości.
Pracując z ludźmi, z jednej strony widzę
przejawy autoagresji na macie, a z drugiej obserwuję poczucie bezsilności i
brak poczucia swojej wewnętrznej mocy.
Ciała traktujemy jak maszyny, karmimy je byle
czym, nadużywamy ich, doprowadzamy do przewlekłego zmęczenia. Stresujemy je,
nawet o tym nie wiedząc. Często jesteśmy swoim największym wrogiem zupełnie nie
zdając sobie z tego sprawy.
Nie wiemy co czujemy, nie wiemy jak się
czujemy, nie sprawdzamy w ciągu dnia jak nasze ciało się czuje, czy się
spinamy, czy się boimy, czy się stresujemy. A pod wieczór padamy ze zmęczenia
lub nie możemy zasnąć, bo nasza głowa przetwarza informacje, które do nas
dochodziły w ciągu dnia.
Mam dla Ciebie propozycję. Dziś w ciągu dnia
sprawdzaj ze sobą jak się czujesz, czy czujesz napięcie w ciele, jeśli tak, to
gdzie? Czy jesteś w stanie zauważyć, co je wywołało? Przyjrzyj się temu, co
jest w tobie żywe teraz.
Oddaj ciało ciału. Usiądź, zamknij oczy i
poczuj ciało.
Nawet, gdy próbujemy skontaktować się ze swoim ciałem poprzez praktykę jogi, często tylko myślimy o tym, co czujemy, zamiast to poczuć. Poczuj swoje ciało teraz, oddaj swoje ciało ciału. Czego, ono potrzebuje w tym dokładnie momencie? Może potrzebuje się położyć, może potrzebuje się napić, może potrzebuje znaleźć się blisko natury, może potrzebuje przytulenia? Daj swojemu ciału to, czego potrzebuje, teraz. Bo kiedy jak nie teraz? Jutro? Za tydzień? Jak wyjedziesz na urlop? Na emeryturze? Życie dzieje się teraz, nie ma niczego, poza tą chwilą, więc czemu nie chcesz być obecny z tym co jest?
Nawet, gdy próbujemy skontaktować się ze swoim ciałem poprzez praktykę jogi, często tylko myślimy o tym, co czujemy, zamiast to poczuć. Poczuj swoje ciało teraz, oddaj swoje ciało ciału. Czego, ono potrzebuje w tym dokładnie momencie? Może potrzebuje się położyć, może potrzebuje się napić, może potrzebuje znaleźć się blisko natury, może potrzebuje przytulenia? Daj swojemu ciału to, czego potrzebuje, teraz. Bo kiedy jak nie teraz? Jutro? Za tydzień? Jak wyjedziesz na urlop? Na emeryturze? Życie dzieje się teraz, nie ma niczego, poza tą chwilą, więc czemu nie chcesz być obecny z tym co jest?
Oddaj ciało ciału, teraz.
JMK
Pięknie Asiu to wszystko ujęłaś. Sama od jakiegoś czasu zaczęłam pewne rzeczy zauważać i to skłoniło mnie do zmiany w moim życiu 🙂
OdpowiedzUsuń