Jeśli chcesz być wolny, musisz zachowywać się jak wolny człowiek
Gdziekolwiek
jesteś w swoim życiu, jakkolwiek radzisz sobie z tym, co od półtorej roku się
dzieje (a co miało swój zalążek/ intencję/ pomysł, wiele, wiele lat
wcześniej) wiedz, że to, co dzieje się u Ciebie teraz, jest właściwe. Jest
takie, jakie ma być dla Ciebie. I nawet jeśli brzmi to nieczule, nie pochodzi z oderwania od bólu, w jakim kolektywnie się znajdujemy teraz. Pochodzi
właśnie z głębszego zrozumienia, że to, co się obecnie wydarza, jest zbiorowym
ludzkim rozwojem, zmianą świadomości, zmianą perspektywy. Jesteśmy w trakcie
ogromnej zmiany świadomości, o której od dawna nieświadomie marzyliśmy. A jak
wiadomo, zmiany, często napotykają na opór, zwłaszcza jeśli są to zmiany
grupowe. Zmiany na poziomie społeczności, trwają zwykle dłużej, niż
zmiany zachodzące na poziomie jednostki.
Jeśli nie
spojrzymy na to, co się dzieje z szerszej perspektywy, zostaniemy uwikłani w
grę, która ma na celu nas uwięzić jeszcze bardziej.
"Zacznij wyrastać
już ze zniewolonych, zmanipulowanych, zaprogramowanych stanów bycia. To jest
zbiorowa ludzka ewolucja. To nie jest o tym, po której stronie jesteś, za czy
przeciw, czy coś przyjąć, czy nie. Uwierz mi, będą jeszcze inne narracje,
większe od obecnej. Tu chodzi o wyjście ze stanu świadomości, w którym byliśmy
bardzo długo, który utrzymywał nas w klatkach, zmanipulowanych, kontrolowanych
i zniewolonych, oraz o porzucenie iluzji, że byliśmy wolni. Nigdy tak na prawdę
nie byliśmy wolni. To, czym się obecnie stajemy, to bycie wolnymi ludźmi,
suwerennymi ludźmi, którzy mają wolną wolę. I to może się wydarzyć dopiero w
momencie, w którym zrozumiemy, że byliśmy zniewoleni, że nasz umysł był
kontrolowany, że byliśmy zaprogramowani. A jedynym sposobem, na to, aby tak się
stało, jest zrozumienie tego, jest głębokie poczucie tego. Musisz to poczuć,
zobaczyć i świadomie wybrać suwerenność" Lorie Ladd
Gdy energia
świata zewnętrznego staje się przytłaczająco ciężka, ciemna i potężna, zacznij
iść do środka, wejdź do wewnątrz, słuchaj swojego wnętrza, swojego serca. Wtedy
zaczniesz odłączać swoje wtyczki od tej potężnej maszyny zwanej matriksem i
wtedy okaże się, że nie jest ona już aż tak potężna, bo przestajesz ją zasilać.
Nie wiem, czy da się odłączyć wszystkie wtyczki ale
odłączenie kilku z nich, już spowoduje osłabienie matriksa i wzmocnienie
Ciebie. Co mam namyśli, mówiąc odłączenie wtyczek? Zrozumienie programów, które
są w nas wgrane i dokonanie świadomego wyboru, czy dany program nam służy czy
nie, jeśli nie, to zebranie się na to, aby go odinstalować (odłączyć wtyczkę).
Więcej na ten temat pisałam wcześniej na blogu: Ile programów jest wgranych w twoje ciało?
W całej tej
zmianie nie chodzi o to, aby stanąć po którejś stronie, aby kogoś nawracać,
budzić czy przekonywać. Tu chodzi o to, że jesteśmy w samym środku kolektywnej
zmiany, co dla mnie oznacza, że cywilizacja jaką znamy, przestaje istnieć. To
poczucie izolacji, separacji, osamotnienia, strachu, które wielu z nas czuło
lub czuje nadal, jest drogowskazem do skupienia się na tym, co jest wewnątrz
nas. Do wzmocnienia siebie, poprzez trenowanie własnej suwerenności, własnych
wyborów, do sprawdzania własnych przekonań, silnych reakcji. Jest to czas na
naszą osobistą świadomą ewolucję, czyli bycie po stronie tworzenia swojej
rzeczywistości i poznawania siebie i stawania się bardziej zintegrowaną istotą.
W innym wypadku znajdziemy się po stronie skutku, tego co się już zdarzyło, co
stawia nas w bezsilności i w poczuciu
niemocy.
Jak już
wcześniej pisałam tu na blogu: "Czas przyspiesza,
więc zamiast kurczowo chwytać się "pewników", trenujmy się w
puszczaniu i uwalnianiu tego, co wiemy, co mamy i kim wydaje nam się, że
jesteśmy. Jeśli na zewnątrz dzieje się tyle zmian, jest to zaproszenie, żeby
wracać do siebie. Szukać swojej prawdy, czuć swój wewnętrzny kompas, zamiast
oglądać się na innych, na władzę, rządy, instytucje. Czas stać się
autonomicznym, odpowiedzialnym, zacząć samo-stanowić o sobie. A
samostanowienie zaczyna się w głowie, w decyzjach jakie podejmujemy." Bo
jeśli chcesz być wolny, musisz zachowywać się jak wolny człowiek. Nikt Tobie wolności nie da, jeśli na to liczysz, nie jesteś wolny.
Myślę, że czas na słodkie lenistwo umysłu, brania tej rzeczywistości za
pewnik, za jedyną możliwą opcję, już dawno się skończył. Teraz jest moment na
wyostrzenie zmysłów, na słuchanie swojej wrażliwości, na życie w zgodzie z
naszym wewnętrznym kompasem. A jeśli do tej pory go nie słyszymy, nie czujemy i
nie wiemy jak działa, czas na zatrzymanie się w ciągu dnia i zadawanie sobie
pytań: Jak się czuję? Czy to mi się podoba, czy nie? Czego chcę w tym momencie?
Czy to, co zamierzam zrobić, mi służy czy nie? Czy to co robię, jest dobre dla
mnie? Jak się czuję z tym, że inni ludzie oraz moi bliscy mogą być w kompletnie
innym miejscu niż ja? Czy to, co słyszę od tzw. ekspertów/władzy/tych którzy
mają autorytet, jest w zgodzie z tym, co ja osobiście czuję? Czy to jak siebie
traktuję jest dla mnie wspierające, czy przemocowe?
Bycie w kontakcie ze sobą jest niezmiernie istotne, choć momentami bywa
bolesne, bo gdy wreszcie zatrzymam się i posłucham tego, co we mnie drzemie, może
się okazać, ze całe życie żyłam w kłamstwie, że całe życie nie wiedziałam kim
jestem. Zmierzyć się z tego typu uczuciami jest bardzo ciężko, jednak jest
konieczne do naszej dalszej ewolucji. Do pojednania się ze sobą. Dla mnie jest
to ścieżka miłości własnej. Dać sobie własne wsparcie, zrozumienie, głos, to
droga do tego, aby dać to również innym. A w tej kolektywnej rzeczywistości
chodzi o to, że jesteśmy "gatunkiem ludzkim" tylko wciąż nam się
mówi, że jesteśmy od siebie oddzieleni, że jesteśmy swoimi wrogami bo: płeć,
bo inne przekonania, bo jesteś za albo przeciw, bo ci są lepsi od tamtych, bo
tamci są zagrożeniem, bo ci wiedzą lepiej, bo nie można nam, ludziom ufać, więc
trzeba nas kontrolować. A prawda jest taka, że ci którzy chcą kontrolować
(rodzic, partner, rząd, minister, premier, koncerny farmaceutyczne, korporacje,
UE, Chiny, USA, ta partia, tamta instytucja itp.) sami są kontrolowani i
poprzez kontrolę innych czują, że mają kontrolę.
Jest to traumatyczny stan bycia, mocno okaleczony, a jednak bardzo powszechny i normalizowany, ponieważ kolektywnie jesteśmy pokaleczeni, skrzywdzeni i nie zintegrowani.
Trwamy w tym stanie od wielu pokoleń, tak długo, że już nawet nie rozpoznajemy, że to jest chory, zmanipulowany przez ciemne siły tego świata stan. Wiele rzeczy, których nawet nie kwestionujemy i przyjmujemy za pewnik, za "normę", faktycznie jest czymś zupełnie przeciwnym.
Niestety póki co, jako jednostki w dalszym ciągu nie szanujemy siebie, nie szanujemy innych i nie szanujemy miejsca w którym żyjemy.
Dlatego powrót do siebie i zaczęcie od siebie jest drogą do wyjścia po drugiej
stronie tego tunelu, wzmocnionym, zintegrowanym, kochającym siebie, tworząc
inną rzeczywistość dla siebie i innych.
JMK
Zdjęcie: www.mkozlowskifoto.pl
Komentarze
Prześlij komentarz