Kiedy jak nie teraz?
Obserwując
i doświadczając tak szybko zmieniającej się rzeczywistości, jaka jest teraz,
nie przychodzi do mnie nic innego, jak po prostu wskoczyć do tej rzeki
zwanej życiem i doświadczać tego, co manifestujemy oraz tego, co się
manifestuje na naszych oczach.
Intensywność
tego, co się zadziewa, może przytłaczać i może być okazją do tego aby zacząć
sortować, co pragnę mieć w mojej rzeczywistości, a czego absolutnie już dłużej
nie zniosę lub czego z pewnością do niej nie zapraszam.
Presja
poddania się siłom panującym na całej planecie wciąż rośnie. Świat obecnie gra
w grę, którą w Stanach nazywają "The Uncle game". Polega ona na
zmuszeniu przeciwnika do kapitulacji. Wywołuje się na nim tak ogromną presję,
aż ten krzyknie: "Uncle", co oznacza, że się poddaje lub woła o
litość. Wszyscy prędzej czy później zmierzymy się z naszą wersją tej gry.
Pytanie kiedy Ty krzykniesz "Uncle!"?
Czuję, że
jesteśmy w punkcie, w którym decyzja została już podjęta, teraz pozostało nam
być za nią odpowiedzialnym. Dla mnie obecny czas jest bardzo mocno o braniu
odpowiedzialności. Każdym słowem, każdą podjętą decyzją, każdym działaniem,
każdą wydaną złotówką, każdą opinią, zasilam to, czego pragnę lub to, czego się
panicznie boję.
Jakiś czas temu pisałam tu na blogu: "Gdy energia świata zewnętrznego staje się przytłaczająco ciężka, ciemna i potężna, zacznij iść do środka, wejdź do wewnątrz, słuchaj swojego wnętrza, swojego serca." Więcej na ten temat znajdziesz we wpisie: Jeśli chcesz być wolny, musisz zachowywać się jak wolny człowiek
Myślę, że
czas na czekanie, na ciche życie, na bezpieczne czekanie na emeryturę dawno już
się skończył. Tempo wciąż wzrasta, kolektywnie dzieje się coraz więcej, ten
zbiorowy fraktal dzieli się na coraz więcej części, z których wyłaniają się
kolejne możliwości, więc próba utrzymania i uchwycenia czegoś, co nie jest
statyczne, jest skazana na klęskę.
Życie samo w
sobie jest cudem, magią i czymś nie do opisania. Posiadanie ciała, zmysłów,
umysłu, własnej perspektywy, jest z pewnością zachętą i możliwością do głębszej
eksploracji tego, czym jest życie. O co tu chodzi, czego Ja chcę, co się dzieje
na mojej planecie. Ja mam od dawna swoje powiedzenie, gdy słyszę kolejną
informację o tym, jak "niedługo nie będziemy mogli tego, czy
tamtego...", odpowiadam: "Not on my planet!". Na mojej planecie
w dalszym ciągu panuje autonomia i wolność. A to, że kolejny
"garnitur" próbuje wstrzyknąć tu strach, nie ma wpływu na to, co na
mojej planecie faktycznie się dzieje.
Wiem, że to
co obecnie się dzieje jest inne, nieprzewidywalne, ciężkie, stresujące.
Potrzebna jest odwaga do tego, aby mimo wszystko żyć swoim życiem, zamiast być
baterią zasilającą Matrix. Ale ponieważ życie dzieje się teraz i jedyne, co
mamy to teraz i w tym teraz, swoje ciało, swoje serce i swój umysł, to kiedy
jak nie teraz?
Kiedy chcesz
żyć? Kiedy chcesz odkryć swoje dary i tymi darami dzielić się ze światem? Kiedy "wszystko się ułoży"? Kiedy wszystko "wróci do
normy"?
Czy może
jednak teraz?
❤
JMK
www.jmkjoga.pl
Zdjęcie: www.mkozlowskifoto.pl
Komentarze
Prześlij komentarz